Witam.
Jestem wózkowym w pewnej dużej firmie.
(wątek debili i kretynów kierowników pozwolę sobie pominąć, bo mam świadomość ze to nie tylko ma miejsce u mnie)
Ponieważ firma szuka oszczędności a magazynierzy i cały dział magazynu to zło wcielone. Postanowili zamontować nam w wózkach czujniki zderzeniowe (nie wiem czy taka jest tego poprawna nazwa, chodzi o urządzenie rejestrujące szaleńczą jazdę i wszystkie wjazdy w odboje) Jest to normalna praktyka stosowana w większości magazynów. Problem jest jednak taki ze nasz magazyn ma nawierzchnie "typowej polskiej drogi w górach" a czujnik jest tak ustawiony ze jak się kopnie w wózek to już piszczy.
Dlatego zwracam się do was koledzy wózkowi z prośbą o szczegółowe informacje na temat tego urządzenia, jego zasady działania i możliwości "neutralizacji"
Pozdrawiam Wiewiór
Offline
Szczerze mówiąc to nie bardzo rozumiem jak szukając oszczędności można montować takie czujniki, które też nie mało kosztują. U nas nie ma czegoś takiego, to kolejny wymysł...
Offline